Kim jest Tezcatlipoka? Jakie demony gnieżdżą się w Internecie? Czy może się tam zagnieździć diabeł albo coś jeszcze groźniejszego od diabła?
Siła nieczysta wykorzystująca komputer i cyberprzestrzeń do opętywania ludzi? Do przemieniania na przykład licealistek w groźne czarownice? A jakie demony wstrząsają instytucją szkoły współcześnie i od początku jej istnienia i niereformowalnego bytu? Czy są to tylko literackie fantazje i żarty dla rozrywki czytelników, polegającej na przeżyciu dreszczyku emocji i bezpiecznego strachu? Czy może mówią nam te fantazje i żarty z pogranicza realizmu, fantasy i horroru jednak coś istotnego o naszym świecie? A po co pisze się na przykład historie alternatywne i przestawia zwrotnice dziejów? Czemu ten eksperyment służy? Zobaczyć, co by było gdyby? Docenić to, co mamy, uszanować to, co straciliśmy, rozpaczać za tym, co mogliśmy zyskać, a nie zyskaliśmy? Te i inne pytania, i odpowiedzi na nie, długie monologi, żywe dialogi z publicznością wypełniły bite dwie godziny, które zleciały jak z bicza trzasł, podczas wczorajszego spotkania z Jackiem Inglotem, autorem wielu powieści i zbiorów opowiadań, bardzo zróżnicowanych gatunkowo i tematycznie, którego to autora powieść pt. „Inquisitor” niedawno wznowiło brzeskie wydawnictwo Odmienne Stany Fantastyki „OdeSFa”.
Powodzenie!
Niepowodzenie!